Şubat 28, 2023

Dziecko. 12

ile admin

Dziecko. 12
– Panie potrzebuje Twojej spermy, Twojego kutasa, Twojego dotyku i zerzniecia, prosze…
Napisalam takiego smsa i czekalam, wyslac czy nie… ?
Prosze o seks obcego faceta, tak obcego, ze mam z nim dziecko… jaki ten swiat jest porabany. Pisze i prosze, bo chce byc dobra matka i kochajaca zona dla meza. Nie wiem, czy dalej mam sie oszukiwac, czy to jest prawda, czy tylko zludzenie ?
Gdzie ja jestem, w którym miejscu zycia…?
Jestem jeszcze zona, czy juz tylko suka, matka, czy kurwa, która daje i daje…
Kazde wspomnienie zycia z mezem daje mi slodycz spelnienia malzenskiego, cale zycie tego chcialam… ale równiez wspomnienie seksu z kazdym, którego mialam, albo on mnie mial jest… jak krew w moich zylach. Zyje, czuje i pragne wiecej… jak nienasycona szmata… ile polejesz, tyle wsiaknie.
Wyslalam, ostatni raz go prosze. Jak nie wypali to nie.

Poszlam do wydawnictwa. Oddalam wszystkie recenzje, zadowoleni, kasa do reki.
– Pani Karolino, mozna na slówko ?
– Tak… szefie.
– Czy nie chcialaby Pani pracy na pelen etat, jest Pani bardzo wartosciowa dla naszego wydawnictwa, oczywiscie pensja bylaby odpowiednia…
– Nie wiem….
– Pani praca przynosi nam wymierne zyski, zwiekszylismy przychody prawie o 60 %
– To ladnie.
– Ale wiecej kasy to i wiecej pracy, szczególnie na miejscu.
– Ile wiecej ?
– Na poziomie 5-6 tysiecy.
– Kuszace, ale jak Pan wie, ja nie potrzebuje pieniedzy, mój maz zarabia odpowiednio, pracuje, bo lubie…
– Ale gdyby kiedys ?
– Bede pamietac.

Nie mam odpowiedzi, zaraz zwariuje. Dlaczego mnie zlewa, obiecal.
Jezdze po miescie bez celu, moze pójde na silownie, moze wypoce ten seks, ale jestem tak ubrana, ze moja cipa az swedzi, wymysle cos innego…
Przejezdzajac obok galerii, skrecilam… nie chcialam, ale skrecilam. Jestem na parkingu podziemnym, jade i nie wiem, o co mi chodzi… jestem coraz blizej, serce wariuje, zaczynam sie denerwowac jak malolata, dlonie mi sie poca… dlaczego to robie… ?
Dojechalam. Serwis opon.
– Czesc chlopaki.
– Witam Pania, czym sluzymy ?
– Nie poznajesz mnie ?
– A powinienem ?
– Obciagalam ci i twojemu koledze po dwa razy i nie pamietasz ? Bylam z moim facetem…
– A, w tamtym miesiacu, pamietam, tylko teraz tak szybko… przepraszam, powinienem pamietac, wybaczysz ?
– Jak sie postarasz to wybacze.
– A co trzeba…?
– Rzniecia, na szybko, tu i teraz.
– Zaparkuj tam z tylu, w cieniu, nie ma tam lamp.

KURWA, co ja robie, na bezczelnego wyrywam chlopaczka na seks, a niech tam, nalezy mi sie i juz. Bede go brac jak Reksio szynke. Poprawiam szminke, szybko sciagam majtki, koreczek siedzi, stanika juz tez nie nosze, ale mi drza rece, cudowne uczucie, sama zazadalam i dostane pierdolenie. Bycie suka i kurwa w jednym jest boskie. Kto powiedzial, ze kobiety nie moga. Moga i chca.
Idzie, jeden na razie, nie szkodzi…
– Chodz do tylu zawolal…
W tych szpilach czuje sie cudownie, nogi wygladaja jak u rasowej klaczy, moja plisowana krótka spódniczka, ponczochy i przezroczysta bluzka dzialaja nie tylko na mezczyzn, ja tez czuje sie zajebiscie. To nic, ze od razu widac, ze chce, to moje uczucie, mojego zadowolenia, i mam wszystko w dupie. Przepraszam, korek tez.
Gdy otworzylam drzwi, byc moze swiatlo z tylu oswietlilo moje cialo, mlody az gwizdnal…
– Ale jestes zgrabna… ja pierdole, ale suczka z ciebie…chodz…
Usiadlam sie obok niego…
– Wlóz reke do cipki i pokaz mi palce…
Wlozylam… ale mokra, leje juz, a jeszcze nie ma seksu…
– Prosze, oto moje soczki… zadowolony ?
– Ma byc szybko i mocno, czy normalnie z uczuciem… ?
Zaskoczyl mnie…
– Moze byc mocno… nie wiem, dlaczego tak powiedzialam… moze bede zalowac… a co tam, zyje sie raz…moja cipa i dupa sa gotowe na wszystko.

Sciagaj ciuchy, nie chce ich porwac, szkoda…
Patrzylam sie mu w oczy… jego dzikosc podniecala mnie dodatkowo, co ze mna zrobi, jak mnie wezmie, jak mocno…?
On tez sie rozbieral, szybko i nerwowo…
– Gdybys chciala z uczuciem, wylizalbym ci twoja pizdeczke, a tak, to ty obciagasz….
Stal mu jak cholera…. nachylilam sie, ale to on szarpnal mnie za wlosy… i docisnal ile mial sil… nie wiedzialam, ze tak od razu pojedzie… zabolalo gardlo… stal za mocno, byl sztywny, nie to co mieciutki potwór Khalida.
Moje gardlo go nie obchodzilo, glowa to teraz cipa, walil ile mial sil… ledwo lapalam powietrze… poczulam sie jak cos… a nie ktos… i chyba, o to mi wlasnie teraz chodzilo… o potraktowanie mnie jak zwyklej kurwy. O ponizenie i wykorzystanie wedlug swoich potrzeb. Moje cialo nalezy teraz do niego, niech robi co chce, ja i tak odczuwam przyjemnosc jak cholera.

Trzasnal mnie w tylek,…
– Podoba mi sie twoje cialo, wykorzystam je na maksa… ok… ?
Co mialam powiedziec, z kutasem w gardle… chociaz, mysle, ze wcale nie chcial odpowiedzi…
Uczucie bycia wlasnoscia faceta, który zrobi z toba co chce, tak mnie nakrecala, ze sama prawie sie udusilam, tak go wciskalam glebiej i glebiej…
Byl mokry od mojej sliny, ale on nie patrzyl na to… dociskal glowe majac wpleciona dlon we wlosy. Silna mial reke, nie walczylam, bo chcialam mocniej…chcialam poczuc totalne zniewolenie, wykorzystanie do granic wytrzymalosci… a moze nawet dalej… Bylam brana jak szmata i bylo mi z tym dobrze. Im mocniej to czulam, tym wieksze lecialy soki, zaczelam nawet cipa obcierac sie o siedzenie…chcialam dotknac sie reka, ale zauwazyl…

– Nie wytrzymujesz kurwo ?
Wyrwal glowe i spojrzal sie mi w oczy…
– Nie, chce wiecej… odpowiedzialam…
Pocalowal mnie tak mocno jak jeszcze nikt…
– Podobasz mi sie, lubie szmaty, które wiedza czego chca…
– Ja tez…
– A czego tak naprawde chcesz ?
Kurwa dziecka, ale nie z toba, nie teraz…
Juz wiem, przy zblizajacym sie srodkiem, kobiety nachodzi ochota, to czysta biologia, nie jestem winna, my tak mamy…
– Chce byc wykorzystana… chce ponizenia, ale w kulturze. rozumiesz mnie ?
– Rozumiem, jestes elegancka z ciala i wygladu, ale jestes równiez szmata w glowie…
– Tak, i jest mi z tym dobrze, zerznij mnie…do bólu… prosze…
– Nie ma sprawy…

Chwycil jeszcze raz mocno glowe i wsadzil po migdalki… zabolalo…
Uslyszalam wtedy otwierane drzwi, d**gi przyszedl… wypielam tylek specjalnie dla niego…
Lubie czuc to ponizenie i wstyd, gdy wystawiam swoje cialo, nawet nie wiem, czy to on… byle mi zapakowal…
Obciagajac mu, tak mialam wypiety tylek, ze na pewno ten z tylu widzial korek…

– W cipe, czy w dupe… uslyszalam… wyciagnal mi glowe…
– W dupe, jak chcesz, poprosze…
Wyciagnal korek, moja glowa poleciala z powrotem na dól, poczulam walniecie dosc mocne w tylek z otwartej…
– Olek, ta kurwa chodzi z korkiem w dupie…
– To ryp ja, sama chce….
Poczulam naplucie i wjechal mi bez przymierzania… caly… mocno i konkretnie…. az mi oddech sie wstrzymal…. i poczulam, ze moge wtedy wsadzic sobie jego kutasa jeszcze glebiej… wsadzilam…

– O malutka, robisz jak najlepsze kurwy… dawno tak mi laska nie brala… piekne to twoje glebokie gardlo…
I docisnal, za d**gim razem nie poszlo tak samo, musze spróbowac sie rozluznic… próba… no tak jakby…odruch wymiotny nie jest przyjemny, ponadto nie chcialam go wybrudzic, i… samochodu… wyciagnelam…
– Musze troszke odpoczac…
Ten z tylu jezdzil w mojej dupie kutasem jak w fabryce. Szybko, mocno, cudownie… gdzies juz gleboko szykowal sie orgazm… dojdzie… poczekam…
Szarpnal mi glowe do góry… pocalowal, nie brzydzil sie sliny, byl dziki, namietny… chwycil za piers i prawie mi urwal… ale nie jeknelam, jestem jego, ich… niech robia co chca… ja w tej uleglosci zaczynam sie zatracac… zaczelam cichutko jeczec…
– Ty, jej naprawde sie podoba…
– Mi tez, cudowna dupa, zgrabna jak cholera… to ten z tylu…
Dochodzilam i nie mialam zamiaru sie z tym kryc….
Polozylam glowe na jego udach i zaczelam lizac jajeczka… to oddanie dla niego i moja uleglosc, lizalam zupelnie obcemu facetowi jaja, to dalo iskre…. dostalam i wyjeczalam to…

– O kurwa, laska ma orgazm z dupy…
– Jedz, dalej, to beda nastepne…. wyszeptalam…
Pojechal, noge przelozyl kolo mojej glowy i jajami walil o cipe, wchodzil do konca… cudownie… idzie d**gi…. jest pieknie… doszedl…
Moje nogi poczuly to, ukleklam, a on wyciagnal….
– Bierz ja teraz ty…
– W dupe, czy cipe… ?
– Masz gume ?
– Nie, ale wyciagne, nie martw sie…
Przekrecilam sie na plecy, wyciagnelam nogi do góry i na boki…
– To wsadzaj…

Co ja robie, jutro moze byc srodek, jak mu poleci, to mnie zaplodni, cholera, dlaczego jestem taka ulegla…. tak jestem… a co tam… niech wali, ta niepewnosc tak mnie nakrecila, ze juz nie moge….
– Rznij mnie… slyszysz….?
Wbil go tak mocno, ze uderzyl mi o sklepienie cipki… ale nie zabolalo…
– Ale plyniesz….
– Wiem, to moja specjalnosc… za mokro ?
– Nie, uwielbiam takie suki, zaraz dostaniesz za swoje…
Chwycil mnie za szyje, i za kazdym wbijaniem dociskal mocniej… zaczelam tracic oddech…. ale cipce, o dziwo, spodobalo sie… poczulam niesamowity przyplyw podniecenia do niej…
Jedno wbicie, nastepne, nastepne… przestalam go widziec….chcialam charczec, ale glos sie nie wydobyl… czulam twardego rozpychajacego kutasa w cipce, bil o kazda scianke, a tak naprawde, dochodzil chyba do macicy…
Za cene mojej odwagi warto bylo, niech mnie bierze jak kurwe, jestem jego… w ostatniej chwili przed utrata tchu dostalam mega orgazm…. chyba popuscilam troche…
A on wyciagnal i strzelil…. dostalam az w twarz, ale nie do konca kontaktowalam w tej chwili…. czulam jak oblepia mnie sperma, chcialam wziac go do buzi, ale nie mialam sil. osunelam sie na siedzenie…

Nagle poczulam jak ten d**gi kladzie sie na mnie i juz go wklada do cipy… chcialam zawolac, ze nie chce z dupy… ale bylo za pózno…jechal jak maszyna… a ja sie poddalam, uleglam ponownie…
Nagle glowa mi opadla do tylu… ktos otworzyl drzwi i wsadzil mi kutasa do buzi. To pierwszy, poczulam jego sperme…nadal stal za mocno, teraz zaczelo bolec…
Ale co to jego obchodzilo, zreszta mnie tez, mialam w buzi kutasa, inny rypal moja cipe, a ja czekalam w bezsilnosci na rozkosz. Doszla od razu, wypielam brzuch w akcie nastepnego orgazmu, on nie przestawal.
Ten od glowy wzial ja w dwie dlonie i zaczal naprawde mocno gwalcic, bo tak wlasnie traktowal moje usta. Na szczescie troszke sflaczal, ale za to wchodzil glebiej… I tak cala latalam, bo facet w mojej cipie rznal ja na maksa.
Dostawalam czwarty orgazm, znowu napiety brzuch, wszystkie miesnie az bolaly… wyskoczyl i zalewal mi brzuch… szybko, resztka swiadomosci zaslonilam cipe reka. Nie moze nic skapnac…

Powoli przestawali…. wyciagnal z buzi kutasa, ale trzymal blisko, objelam jego uda i przyciagnelam troszke, doszlam jezykiem do jajek, jeknal… oj wiem, ze to faceci lubia.. Lizalam, bo lubie, ten przy cipie nic nie robil…a ja czulam niedosyt… dotknelam jej …poszedl prad…
Mocniej zaczelam lizac i mocniej draznic lechtaczke, lekko sie nachylil, oblizywalam jego jajka jak cukierki….. i chwila, a doszedl piaty…
– Ale suka, nie dalismy jej rady, ona sama konczy…
– Pomoge jej… uslyszalam…
Poczulam w cipce palce, Boze, zeby tylko nie byly od spermy… ale bylo za pózno…byly w srodku i draznily tak jak mialy… Ten z przodu objal troche glowe i mocniej wcisnal w jajka… zaczelam lekko jezykiem draznic tylne wiezadla, poczul i lekko uniósl noge, jakby w niedowierzaniu.
Ale trafil na fachowca, podjelam lizanie dalszych czesci jego kutasa, a on zaczal sie przesuwac… Reka dodatkowo chwycilam kutasa i zaczelam mu walic, d**ga dlon byla na lechtaczce, tamtego palce w cipie i co moglo nastapic… no co… ?
Nastepny mega orgazm… zaczyna mnie bolec brzuch, glowa na dól, to nie jest dobra pozycja dla ciala….w trakcie wysilku, ale siódmy musze dostac.
Poczulam, ze jezykiem jestem juz przy jego dupce, kutas stwardnial natychmiast, byl spocony, ale … nie bylo az tak zle… nie zwracalam na to uwagi, szedl siódmy… szedl i sobie doszedl… Wbilam sie jezykiem, on przejal walenie i … poczulam jego sperme na piersiach, a potem na ustach… odsunal sie i przylozyl kutasa do ust. Oblizywalam…
– Ja cie pierdole… d**gi raz, ale kurwa, ale dobra kurwa…

– Ja juz nie dam rady, powiedzial ten z palcami w cipie, ale warto bylo to widziec… takiej dupy to nie mialem w swoim zyciu.
– Bo ja jestem wyjatkowa…
– Oj tak, tak…
Podnosilam sie powoli, bylo dzis mocno, tak chcialam i tak dostalam. Kulturalnie i dobrze. Tyle, ze bylam cala w spermie, czym sie wytrzec… ?
– Macie cos do wytarcia…
Ten Olek zdjal koszulke i zaczal mnie wycierac….
– Jestes cudowny…
– To ty jestes, zapamietamy cie na dlugo…
– Wiecie co, dosc czesto to ostatnio slysze…
– Takiej babki sie nie zapomina, jestes jak gwiazda, o tobie sie mysli i sni…

– Teraz juz przesadzasz… podobno Anke z ciuchów z góry tez znacie…mówicie jej to samo ?
– Anka nie daje w dupe, jest cienka do ciebie…ale dobrze polyka… twoja kumpela ?
– Mozna tak powiedziec….
– Ogólnie fajna dupa, ale nie to co ty, jestes najlepsza, tu chodzi o podejscie psychiczne, o nastawienie z charakteru, ty jestes kurwa w glowie, a nie w ciele. Dupy kazda moze dac, ale, ty to inna liga. To byla przyjemnosc ciebie rznac. Psychologicznie i uczuciowo. Dziekujemy, zawsze do uslug.

Tego sie nie spodziewalam, przyjemne i mile, fajne chlopaki.
– Ja tez was zapamietam, dzieki. lece.
– Pa.
Posiedzialam jeszcze troche, ubralam sie, patrzac, czy nikt nie podgladal, ale sumarycznie, czy teraz mi to by przeszkadzalo ?
Daje komu chce, biora mnie jak chca, jestem dostepna i uwielbiam to uczucie…jade do domu.

****

Postanowilem poradzic sie jej siostra, niby zyja ze soba dobrze, ale ona jest jakby bardziej rozgarnieta, rodzinna, ma 3 dzieci, mocniej stapa po ziemi.
– Tu Marek, moge przyjechac do ciebie pogadac ?
– Przyjedz.

– Czesc, nie zabieram ci czasu ?
– Nie, chcesz kawy ?
– Moze byc…
– A ty nie w pracy ?
– Jestem, ale wzialem kilka godzin, bo mam problem…
– Jaki ?
– Karolina.
– Wiedzialam, ze przyjdziesz…
– A co ?
– Mów ty…

– Zobacz te zdjecia.
– O cholera. o… cholera… wiedzialam… ale, zeby az tak ?
– Wlasnie.
– Skad je masz ?
– Prywatny detektyw je zrobil, zaczalem cos podejrzewac…
– I co teraz ?
– Powiedz mi, czy to cos wiesz ?
– Lubie moja siostre, ale jeszcze bardziej cenie rodzine, ja mam trójke, wy macie dwójke i to jest najwazniejsze, dobro dzieci…
– Co mam zrobic ?
– Zaczelam jakis czas temu podejrzewac, ze ona cos kombinuje. Widzialam jej ciuchy jak na kurestwo, jej buty na takim obcasie, ze do miasta w nich nie chodzi, bluzke miala zupelnie przezroczysta, u was w domu w niej nie chodzila, zreszta znam ciebie i wiem, ze jestes inny.
– To znaczy ?
– Odpowiedzialny, ze kochasz ja nad zycie, ja i wasze dzieci… i ze rodzina jest na pierwszym miejscu, a nie zabawa w… no wiesz…
– Tak jest.
– A tak, po prawdzie, to raz ja widzialam przed galeria, w takim stroju, ze nie moge… wyraznie czekala za kims, ale … nie..

– Co teraz, co mam zrobic, przeciez jak ona ma kogos, a widac na tych zdjeciach, ze ma, to moze chciec odejsc i wziac dzieci…
– Nie mozna na to pozwolic.
– Wiem, ale co mam robic ?
– Przejmij paleczke pierwszy, wez adwokata, przedstaw mu zdjecia, niech zacznie zbierac papiery, ze ona nie nadaje sie na matke i odbierz jej dzieci pierwszy. Jak bedzie chciala odejsc, to zagrozisz jej tym i to ja zatrzyma, moze sie opanuje, przeciez ja kochasz ?
– Kocham nad zycie…
– I pewnie wybaczysz jej zdrade… ?
– Wybacze.
– To zacznij od rozwodu, a jak sie nie opanuje, to jej strata.
– Ale ja nie chce rozwodu ?
– A chcesz aby odeszla z dziecmi, twoimi dziecmi do jakiegos gacha ?
– Nie.
– Chcesz stracic sens zycia ?
– Nie.
– To walcz…

– A jak odejdzie do niego ?
– To bedziesz mial dzieci, wróci jak to przemysli, jej na nich tez zalezy, nie wierze, ze moze byc inaczej, znam ja …
– Ale jak sobie poradze sam ?
– Ja ci pomoge, dla jej dobra, ona musi sie opanowac, zrozumiec, co jest w zyciu najwazniejsze…maz i rodzina… robimy to, bo ja kochamy.
– Masz racje, wystapie o rozwód z orzeczeniem winy i zagroze odebraniem dzieci.
– Zrób to, nie ma wyjscia.

****

Nie moge jechac do domu, samochód z tylu jest brudny, popuscilam i musze to uprac. Pojade do myjni, tam chlopaki to zrobia. Ale jest juz pózno, nie moge codzienni przeginac, w koncu opiekunka sie wkurzy, ma przeciez swoje zycie tez.
Cholipcia, jakies auto czeka, ladne, wielkie Audi, bedzie picowac z dwie godziny…
– Pan czeka na myjnie, czy na czyszczenie ?
– Na czyszczenie…
– Nie móglby mnie Pan wpuscic, mam tylko fotel z tylu lekko zabrudzony, a spiesze sie do dziecka, musze zmienic opiekunke.
Teraz dopiero spojrzal sie na mnie. A jest na co, nadal bylam bez stanika, i jest na co popatrzec… ta bluzka jest w plisy, ale przezroczysta… noge lekko wystawilam…
Spojrzal sie mi w oczy, jego wzrok byl smutny, ale facet zajebiscie przystojny, w dobrym garniturze, biala koszula, gosc na poziomie…
– Jesli Pani musi to prosze bardzo…
Nie zjechal wzrokiem na piersi, na nogi… byl… byl… inny… jakis taki… hm… smutny. To jest jednak najlepsze okreslenie…

– Bardzo dziekuje, naprawde spiesze sie do domu.
– Prosze.
Chlopaki podeszli…
– Co trzeba ?
– Siedzenie z tylu jest brudne, prosze szybko umyc, ten Pan mnie wpuscil…
– Oczywiscie.

Nie ukrywam, ale lekko mnie zlal. Nawet na zahaczyl wzrokiem o moje cialo… chwycilam telefon i zaczelam paradowac przed nim… co on sobie mysli, taka laska i nic ?
Patrzyl sie… ale nie widzial… o czyms myslal, byl gdzies indziej…
Za to chlopaki od czyszczenia to pozerali mnie wzrokiem, znam te spojrzenia… laskocza…
– A z tym to co zrobic ?
I pokazal mi w reku mój korek. Zaczeli sie smiac. O ja cie pieprze.. ale obciach…
– To Pani, czy wyrzucic ?
Podnioslam glowe, i ruszylam do nich…to mój przyjaciel i sie go nie wstydze.
– To moje, prosze oddac.
Gdy sie cofnelam, zauwazylam, ze ON tez zauwazyl. I wtedy sie na mnie spojrzal. Tak, tak… patrz sie na suczke…mozesz pomarzyc… chociaz, dalabym mu bez slowa.
Ale on nic, jakbym byla kawalkiem drzewa, cham… co o n sobie mysli… moze pedal… nie ma co..

Dwadziescia minut i gotowe.
– 50 zlotych sie nalezy.
– Prosze…
Gdy wsiadalam… rzucilam do NIEGO…
– Dziekuje Panu jeszcze raz…
– Prosze bardzo.
I sie usmiechnal, ale … tak fajnie… bez seksu w oczach, tak po ludzku… kurcze jaki gosciu…eh… ale musze do domu.

Leze w lózku i mysle. Mysle i denerwuje sie. ON mnie wykonczy. Dlaczego nie dzwoni ?
SMS.
Jest.
– Jutro, 17, bluzka przezroczysta, ponczochy siatkowe, spódnica do pól dupy i szpilki 12 cm. Pod galeria. Podjade.
Jest… jest… srodek i kochanek. Jaka jestem szczesliwa. Mój oglada telewizje, a ja szykuje sie na dziecko. Jutro bedzie najpiekniejszy dzien zycia. Zaplodnienie, ciaza i spelnienie malzenskie. Ale Marek bedzie szczesliwy, moze bedzie dziewczynka ?
Pokochalabym sie z nim, taka jestem radosna, ale on juz od miesiaca nie wykazuje checi…zameczony jest biedaczek, niech odpocznie, jak zajde to sie pokochamy, pozory musza byc, byle do jutra.

Nie mam spódnicy do pól dupy i szpilek 12 cm. Lece do mojego sklepu, do seks shopu, tam dostane takie ciuchy.
– Andrzej… szybko, potrzebuje pomocy.
– O … moja slodziutka, co potrzebujesz ?
– Szpilki 12 cm i jak to on napisal, spódniczke do pól dupy.
– Wiem o co mu chodzi, tam…
Podszedl i klepnal mnie w tylek.
– Andrzej…
– No co ?
– Jestem na zakupach…
– A ja nie moge o tobie zapomniec…
– Nie ty jeden, zasmialam sie na glos, co… jeszcze mi powiesz, ze jestem wyjatkowa… ?
– Z ust mi to wyjelas piekna…
– Dawaj ciuchy, nie mam czasu…

Andrzej wyciagnal z pólki kawalek materialu.
– Prosze
– Co to jest ?
– Twoja spódniczka…
– O cholera, mala…
– Przymierz.
Jak stalam tak sciagnelam spódniczke porzadna i zaczelam sie wciskac w to cos… dobrze, ze ubralam dzis majtki, nie bede przesadzac.
– I o to chodzi… powiedzial Andrzej.
– Tam jest lustro, idealna, widac tyle ile ma byc widac…

– Naprawde, przeciez ona nic nie zaslania, tylko lezy na biodrach…
– I tak ma byc… masz buty, 36 ?
– Tak.
Jak ubralam te szpile to bylam o 2-3 cm wyzsza od niego.
– Te czerwone moga byc… a nawet musza…powiedzial.
Nie moglam uwierzyc, dzis popoludniu tak bede stac przed galeria, kurwa jak nic, niedobrze. ale i zajebiscie. Cipka zwilgotniala na sama mysl mojego upokorzenia, wszyscy mnie zobacza, koreczek tez sie odezwal… malym skurczem… Dupa na widoku, lekko tylko zasloniete biodra, i jeszcze odstaje, gdy sie pochyle, to zobacza cipe… majtki obowiazkowe…
– Ale w tej bawelnie nie mozesz isc…
– A w czym…?
– Ubierz te…
Czarne, majteczki z szyfonu, przezroczyste, wcale nie male, takie akurat…
– Ubierz.
Ubralam i odwrócilam sie do lustra… kurwa jak nic.
– No i ponczochy, masz ?
– Maja byc siatkowe.
– Prosze, na 170 cm, beda az pod tylek…

– Andrzej, co ty robisz ?
– Wale sobie patrzac na ciebie… nie moge ?
– Nie przesadzaj. nie mam czasu, mam spotkanie z kochankiem, dzis jest wielki dzien. Dzis mnie zaplodni…
– O kurwa, ale mnie bierze… jestes niemozliwa…pomozesz ?
Podeszlam do niego, chwycilam kutasa i zaczelam trzepac.
– Jak ty mozesz tak zyc ?
– O co ci chodzi ?
– Masz wszystko zaplanowane ?
– To tak, dziecko dla meza…
– Przeciez robisz z niego rogacza ?
– Co to znaczy ?
– Pieprzysz sie dla niego z obcymi facetami ?
– Nie, nie, on po prostu nie moze miec dzieci, a bardzo chce, wiec ja daje sie zapladniac mojemu kochankowi, i potem koniec z tym. Mój maz nic nie wie, i nigdy sie nie dowie…
Strzelil mi w dloni…
– Andrzej…
– Nie moglem juz, jestes…
– Wyjatkowa, wiem… masz chusteczki…
– A… nie mozesz oblizac ?
W cipe strzelilo, w tylek strzelilo…
– Moge… i zaczelam oblizywac palce… duzo nie zostalo na dloni… ale efekt byl… piorunujacy… bo zaczal walic sobie znowu…
Podszedl i dotknal cipki przez te nowe majteczki… lekko zaszelescily… dobrze mi sie robilo… dosc szybko… d**ga reka objal mnie, przyciagnal i nasze usta zblizyly sie gotowe do pocalunku…
Pocalowal, a ja mu oddalam… objelam go za glowe, naparlam biodrami na jego reke i czekalam z jego jezykiem w buzi, na orgazm na dole.

Jestem kurwa… dostalam z leciutkim westchnieniem… bosko…
Ida coraz szybciej i coraz bardziej namietnie… Koniec.
– Andrzej, dziekuje…
Ale on szarpnal mnie i odwrócil…
– Nie zostawie cie z jednym… moge cie wylizac ?
– Mozesz… powiedzialam, a mgla zachodzila mi juz na oczy… wypielam sie…
Sciagnal majteczki do polowy ud, ja wyciagnelam korek, a on przyssal sie jezykiem do dupki. Oj Andrzej, to na pewno skonczy sie czyms pieknym… rozluznilam sie, oparlam o regal i zaczelam odjezdzac…
Pomyslalam jak bedzie dzis mój kochanek wlewac sperme do srodka, jak bedzie zapladniac swoja suczke, jak zajde w ciaze i urodze mu dziecko, tyle ze to bedzie prezent dla mojego meza, a prawdziwy ojciec nigdy sie nie dowie, jak z pierwszym bylo.
Wygielam sie podwójnie, raz dla mocniejszego lizania, d**gi dla orgazmu, który zaczal krazyc…
– Och, Andrzej, wiesz jak zrobic dobrze kobiecie…
– Wiem piekna, jestes tego warta… moge ci wsadzic choc na troche… ?
To pytanie bylo zbedne, bylam gotowa i chetna.
– Na jeden orgazm, musze dzis chodzic, bedzie przeciez jazda za wszystkie czasy…wiesz o tym…
– Ok, tylko na jeden.

Wjechal w tylek, delikatnie… jak pamietam, za pierwszym razem, jego dorodna pala byla wybitnie drazniaca… rozszerzylam nogi, majteczki obejmowaly me uda, a Andrzej objal mnie za piersi, przytulil sie calym cialem i delikatnie wchodzil… poczulam jego cieplo, jego uczucie pelnego oddania dla kobiety, aby to jej zrobic dobrze. Calowal szyje, a jego cieply oddech rozluznial mnie jeszcze bardziej. Nie pieprzyl mnie, on sie ze mna kochal…
Potem jedna reka zjechal na brzuch… podniecila mnie mysl o ciazy , która bedzie go powiekszac.
A brzuch bedzie rosnac z dzieckiem, ha… d**gi raz z bachorem… nie mojego meza, zlapalam go za te dlon i zaczelam odplywac… dobrze mi… tak od razu… cholera… bardzo dobrze…

Jest… jest analny orgazm, piekny i mocny…

Nie chcialam, ale musialam… wrócilam…. co za duzo to niezdrowo…
– Andrzej koniec…
– Dziekuje najdrozsza… to jest niezapomniane przezycie… i tak piekne…
– Uciekam… ile place…
– Nastepnym razem zaplacisz, tylko przyjdz kiedys…
– Pa.